Janusz St. Pasierb

SŁOWO

okaleczonym językiem
obracam rozżarzony węgiel
przytrzymuję wargami
żeby nie upadł na ziemię

nie rozumiem nigdy
jak z tego bełkotu.
z świadectwa kaleki
ludzie mogą czerpać
coś
co im pozwala
żyć
cierpieć
umierać



WIERZĘ

Wiem że Twoje Słowo jest mieczem
bo jestem rozcięty na dwoje

Wiem że ofiaruję prawdziwe Ciało i Krew
z buntu mojej krwi i mojego ciała

Wiem że twoje Królestwo jest ziarnem
bo mnie rozdziera gdy rośnie

Wiem że jesteś Światłem
bo nic nie widzę

Wiem że jesteś Drogą
nie wiem dokąd idę

Wiem że jesteś Życiem
przecież umieram



WYBÓR

z niej miał być krzyż

wbrew legendzie
nie zrobiono z niej krzyża
zanadto drżała
od początku
potrzebne było
drzewo nieustraszone
twarde
na którym można polegać
na którym można powiesić
osika drżała
wówczas
wybrano dąb



PRZEZ OGIEŃ

nie oddziela mnie od świata
gruby mur czy cienka ściana
tylko ogień

nie odróżnia mnie od rzeczy
oddech ani serca bicie
tylko ogień

nie zbliża mnie do człowieka
jego moja krew i ciało
tylko ogień

i z Bogiem mnie nie połączy
obłok chłodny czy powietrze
tylko ogień



POD WARUNKIEM

jeżeli jesteś z jego uczniów
uciekaj
jeżeli zdrajcą
nie trać czasu
jeśli Herodem
wyśmiej go jak błazna

jeżeli jesteś katem
czyń swoją powinność
jeśli Piłatem
podyskutuj nie zapomnij
umyj ręce

jeżeli

co innego jeżeli
masz mężne serce
i coś czystego pod ręką
jak Weronika

jeśli pochodzisz z Cyreny
jeśli masz silne ramiona
jeśli ci starcza odwagi
jeśli choć umiesz zapłakać

jeśliś Józefem z Arymatei
lub Nikodem
otrzymasz ciało

Jeżeli przynajmniej
potrafisz ściemnieć jak niebo
oślepnąć jak słońce przestać błyszczeć
jak skała się rozpaść

jeśli spowijesz jak całun
jak kamień ostudzisz
jak pieczęć zastygniesz
jeśli otworzy cię anioł



TO SAMO SŁOWO

Ojciec pisał rylcem na tablicy z głazów
Syn pisał palcem na kurzu po ziemi
Duch Święty pisał płomieniem na wietrze

moje nieszczere serce stuka
to samo słowo
Miłość



PO POŁUDNIU

przyłączył się do nich
w drodze
zdawał się iść dalej
przez jedno popołudnie
mieli go tylko dla siebie
nawet wszechświat musiał poczekać
na punkt omega
jak korepetytor
nieznużenie
wykładał im pisma
jeszcze raz
od początku

dziś popołudniu
jeszcze raz od początku
w drodze jak zawsze
naprawdę dalej idący
nieznajomy
cierpliwy
bliski

gdy świat się zmierzcha
to ciepło w sercu



PRZYPOWIEŚĆ O OJCU

Kiedy się starasz zapomnieć
pamięta

kiedy nie możesz zasnąć
czeka aż się obudzisz

kiedy nie myślisz wracać
wygląda ciebie

kiedy nie widzisz wyjścia
każe otwierać wrota

kiedy umierasz z głodu
poleca nakrywać stoły

kiedy się kulisz w łachmanie
wybiera dla ciebie szatę

gdy mówisz wstanę i pójdę
rusza naprzeciw

gdy trzesz oczy jak suche kamienie
płacze nad tobą

kiedy nie śmiesz wyciągnąć rękę
oplatują cię jego ramiona

gdy twój brat wypomni żeś odszedł
odpowie że właśnie wróciłeś



REWOLUCJA JEZUSA

głodni spragnieni
bezdomni obcy
więźniowie chorzy
wyklęci

oto nowa klasa Ewangelii
arystokracja Jezusa
oto jego wcielenie
na dzień sądu
najbardziej ostateczn



OGRÓJEC

już objawiłem im Boga
w blasku i mocy
jeszcze objawię im człowieka
dzisiejszej nocy

ujrzą obojętność oliwek
nieruchomość świateł i cieni
doświadczą ile można nabrać sił
leżąc z twarzą przytuloną do ziemi

dam im posłuchać milczenia Boga
gdy się Go woła
zobaczą zimny blask kielicha
w ręku anioła

objawię im ostatnią prawdę
najwstydliwszą z tajemnic człowieka
nie umie być sam póki żyje
i gdy umiera

trzy razy obudzę śpiących
sercem bijącym o żebra
człowiek wzywający człowieka
żebrak



DROGA KRZYŻOWA

nic dziwnego
że co chwilę upada

nie ma chwili
żeby nas nie dźwigał

czasem ktoś się rozpłacze
jest wtedy jeszcze ciężej

chustą twarz obetrze
patrzy ze zgrozą w odbicie

czasem krzyż podeprze
jest mniej samotny w męce

raptem zakrzyknie obok
zagłuszy na chwilę pulsowanie krwi

obok podobne krzyże
umiera między innymi

pomiędzy dobrym i złym
jak każdy z nas rozpięty