* * *
Idzie Bóg ogromny
ponad ziemią
i zrywa ludzi
starannie
jak soczyste jeżyny
Czas kwiatu
minął się w pamięci
z czasem leku
na liściu leży
chłodna łza
rozstania
owoc owocu
dojrzewania
ślad gwiazd odbitych
na Bożej dłoni -
* * *
Przybiegło znów moje serce
przypadło Ci do stóp
jak motyl
Teraz tylko
wsłuchać się w szelest
źródełka
tak chyba szemrze
Twoja łaska
okruchem słońca plamiąc
rzęsy
Cóż więcej
tylko dziękować
bez końca -
* * *
Tak dobrze
kolana wpasować
w klęcznik
jak ręce w narzędzie
Tyle do zrobienia
Tyle do przemodlenia
Niechaj wzrastają
aż do bólu
Tak dobrze -
KATEDRA OPOLSKA, 10 października 1994 r.